poniedziałek, 1 października 2012

Cross My Heart - Sasha Gould

Cross My Heart (Cross My Heart #1)
Moja ocena: 2/5 
Goodreads: 3.61 of 5 stars 3.61 
NaKanapie.pl: ? /5
LubimyCzytac.pl: ? /10
Jest to książka młodzieżowa, historyczna. Wpadła mi do rąk, reklamowana jako tajemnicza, romantyczna historia dziejąca się w czasach renesansowych Włoch. Muszę przyznać, że nie znam wielu książek dziejących się ani w tym okresie, ani w tym miejscu - Wenecja. Zatem byłam pełna nadziei, że będzie to powiew świeżości. Jako książka Young Adult nie można oczywiście spodziewać się zbyt skomplikowanych wątków (pisze to z doświadczenia z tym działem książek), jednak miałam nadzieję, że owa reklamowana tajemniczość, polityczne intrygi, tajne stowarzyszenie i skomplikowana sytuacja rodzinna, już nie wspominając o romansie, dadzą autorce pola do popisu i wystarczającą j ilość wątków by książka była rozbudowana. 
Zaczynając od narracji - nie mam tu autorce nic do zarzucenia. Czytałam książkę po angielsku.  Nie zwróciłam uwagi aby były jakieś rażące błędy, czy jak to bywa przy pierwszych książkach, czy wydawanych na własną rękę e-bookach, widoczny  brak wkładu edytora i korekty. Styl jest dobry. Tu wręcz mi ulżyło, nie było nawet tak częstych i denerwujących mnie, w nie najlepszych książkach historycznych, błędów gdzie bohaterowie jakoś dziwnie współcześnie myślą i mówią. Ideologia i światopogląd naszej bohaterki pasuje jednak to tych czasów i niewątpliwie jest to plusem tej książki. Dodatkowo pochwalić można narrację, pozwalającą nam zagłębić się w otaczający bohaterkę świat. Wenecja, wyższe sfery - miałam wrażenie, że dobrze zostały nakreślone. Chociaż książka nie jest bardzo bogata w opisy.
A teraz te gorsze elementy  Poznajemy naszą bohaterkę w klasztorze. Jako młodsza córka samotnego ojca, podupadającego, lecz ambitnego szlachcica została odesłana do klasztoru. Jej starsza siostra pozostała z ojcem. To ona wprowadzana jest na salony i to na niej ciąży obowiązek znalezienie dobrego męża. Mimo rozdzielenia, siostry są sobie bliskie. I gdy nasza bohaterka, Laura, otrzymuje list by przybywała do domu, jest wniebowzięta, że znów siostrę ujrzy. Jednak okazuje się, że sytuacja jest tragiczna. Siostra utopiła się (ale czy naprawdę?), a Laura ma niejako przejąć jej rolę, a nawet jej narzeczonego i dopomóc w ten sposób coraz biedniejszemu ojcu.
Narzeczony okazuje się być podstarzałym, obleśnym typem i Laury wymarzona od zakonu wolność okazuje się coraz bardziej ulotna. Jej życie zaczyna coraz bardziej przypominać inną klatkę. Nagle pojawia się jednak nowa możliwość wyjścia z tej sytuacji. Tajne stowarzyszenie obiecuje Laurze pomóc jeśli ta wyjawi im jakiś ważny sekret. Ach, tajemnice. Muszę przyznać,  że część, większa część informacji, którymi to stowarzyszenie żonglowało wydawała mi się błaha i to trochę umniejszyło powagi tej książki Jakoś nie przemawiało do mnie, że stowarzyszenie to ma jakąś władze czy tak duży wpływ.
A gdzie romans? Jest młody malarz, jest miłość, która rozwija się w nad wyraz szybkim tempie (jak to bywa w książkach Young Adult) - dla mnie minus. Ciężko mi było uwierzyć, że w tak krótkim czasie ci młodzi ludzie do tego stopnia się zakochali.
Tajemnice, zwroty akcji- to zachęca do czytania dalej. Nawet gdy miałam ochotę poddać się i nie kończyć książki im więcej pojawiało się elementów romansu, z ciekawości wytrwale czytałam.  
Dużym dla mnie minusem pozostaje jednak słaba budowa bohaterów. Laura jest ciekawym oknem na ten świat  Sama poznaje te sfery i brak jej pewnej ogłady i wiedzy. Jednak pozostaje też bardzo zależna od innych. Jej akcje to właściwie reakcje i jej wnioski i dedukcje dotyczące zagadki śmierci jej siostry, to właściwie zgadywanki. Irytujące. Relacje, i rodzinne i polityczne, pozostają ledwo nakreślone, nie rozbudowane.
Już żeby nie było spoilerów nie wspomnę o niezwykle uproszczonych motywach głównego czarnego charakteru... ech.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...